niekoniecznie o szkole :) - półka z CD

rzolendziewzky

ostatnio coldplay(widze bardzo popularny tutaj), jimmy eat world,moby, myslovitz, james blunt no i standardzik w postaci trance: blank&jones, tiesto(bardziej wyszukane kawalki if you know what i mean), niezly jest ambush, LSG, way out west, marco V, members of mayday, paul oakenfold i kilku innych <--- owa muza elektroniczna zarazil mnie obecny na tym forum pajac Wink

pzdr

aniolekmila

rzolendziewzky

aniolekmila

wiesz rzolendziewzky, mysle, ze nie bedziemy drazyc tego tematu Wink

pik-pok

To, że o gustach się nie dyskutuje(a temat to wrażliwy bardzo, ostry i cięty) to prawda szczerozłota, aczkolwiek nie znajdująca odbicia w rzeczywistości. Bo zdanie mym, niezbyt poważanym, o gustach nalezy i powinno się rozmawiać. Z uwzględnieniem pewnych drobnych szczegółów takich jak choćby minimum kulturalne, które tu traktuje jako uogólnienie.
Otóz zmierzam (czy przez "ż" ?) do pewnego dosyć istotnego faktu - są gusta, które należy szanować i takie, które moim zdaniem, są bezwartościowo puste. Dla przykładu - stwierdzę, że pizda grabaż, jest największym i najlepszym (o ile tak o tym można powiedzieć) "punkiem" (czy czym on sie tam tytuuje) w Polsce. I tak moje zdanie, wywodzące się z mojego gustu, staje się przekonaniem oraz opinią. Ale każdy człowiek, który choć trochę oliwy w slicznej i oczytanej (co bardziej w topicu tym pasowałoby "osłuchanej") stwierdzi, że to wierutna bzdura i szajs. Bo mimo wszystko, przezwyciezajac niechęć osoby mej do grabażowskiego ścierwa, nie da się tego słuchać dłużej. Bo nie ma w tym "duszy", czuć że to nie kreacja sztuki dla sztuki-i-forsy, a dla samej forsy. Brakuje artyzmu i kunsztu w kreacji piosenek, brakuje wkładania serca. Mamy zaś teksty trafiające do młodzieży, muzykę prostą, łatwo pamiętliwą (a na tym polega "techno", które przez grono obecnych na forach, jest niesamowicie wyśmiewane) melodię,a wszystko na dodatek zapakowaną w sosie "buntowniczym", bo teraz akurat to modne jest. Nie ma to jak obwiesić się naszywkami jak choinka i udwać bojownika.

Muzyka to sztuka. Ale istnieje 'muzyka' i muzyka. Należy umieć rozgraniczać jedno i drugie. Bo ja 'muzyki' słucham dla przyjemności, a muzyki dla sztuki, z której płynie czysta przyjemność.