Forum nieoficjalne forum 1 lo w Lubinie Strona Główna
->
muzyka
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
SPRAWY FORUM I REGULAMIN
----------------
o forum
REGULAMIN
archiwum
SZKOŁA...
----------------
o szkole
matura
dla gimnazjalistów
Absolwenci
targowisko podręczników
KLASOWO
----------------
3a 07/08
3b 07/08
3cy 07/08
3d 07/08
3e 07/08
3f 07/08
3g 07/08
3 a
3 b
3 c
3 d
3 e
3 f
3 g
2 a
2 b
2 c
2 d
2 e
2 f
2 g
1 a
1 b
1 c
1 d
1 e
1 f
1 g
OGÓLNIAK ( dyskusje ogólne )
----------------
offtopic
kulturalnie
muzyka
gUpoty
ogłoszenia
szołtboxerex
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Piotrek
Wysłany: Śro 18:06, 20 Gru 2006
Temat postu:
przeczytalem cale i zrozumialem i tak abstrachujac do tego wszystkiego najbardziej chujowa rzecza w calym zyciu jest brak sciezki dzwiekowej ...
Reynevan
Wysłany: Śro 17:57, 20 Gru 2006
Temat postu:
Chciałem.. ale nie dałem rady.... "Minimalizm jest muzyką prostą. Jednak skomplikowaną w swojej prostocie." jeszcze troche samozaparcia i może doszedł bym do końca ^^
Amy
Wysłany: Śro 17:12, 20 Gru 2006
Temat postu:
ja doszłam do "Minimalizm muzyczny, który powstał wraz/badź w trakcie/ z (r)ewolucją surrealistyczną(ej),"
Dostałam oczopląsu od tych ciągłych nawiasów i ukośników i stwierdziłam, że dalej tego czytać nie będę, zwłaszcza, że nie mam pojęcia czym jest minimal music. Za swój brak wiedzy przepraszam
pik-pok
Wysłany: Pon 20:29, 18 Gru 2006
Temat postu:
e, chyba nikt
baklazan
Wysłany: Pon 20:20, 18 Gru 2006
Temat postu:
no dobra, sorry... ciekawe czy ktos na tym forum to przeczytal
pik-pok
Wysłany: Pon 20:18, 18 Gru 2006
Temat postu:
bakłażan napisał:
tak sie zastanawiam czy ktos to kiedys w calosci przeczytal...
ja po polowie stracilam w sumie watek XD
Pare setek luda w ambient zinie na bank xD
baklazan
Wysłany: Pon 18:15, 18 Gru 2006
Temat postu:
w sumie racja
ale probowalam XD nie wyszlo
AdkA
Wysłany: Pon 18:11, 18 Gru 2006
Temat postu:
Nie tkne tego nawet gdyby autor mi to dedykował.
Język oczywiście typooowyyy.
I nawet gdyby było choć troche krótszeee
baklazan
Wysłany: Pon 18:06, 18 Gru 2006
Temat postu:
tak sie zastanawiam czy ktos to kiedys w calosci przeczytal...
ja po polowie stracilam w sumie watek XD
pik-pok
Wysłany: Wto 21:54, 21 Mar 2006
Temat postu: Minimal music
Tekst ten ukazał się w Pon Lut 06, 2006 10:18 pm na forum sklepu Kropa. Autorem tekstu jestem ja, dyskusła była o niejakim ORE, kapelce zaliczonej do minimalu, co ja starałem sie uscislic i udowodnic, ze tak nie jest. Daje to tu chocby z powodu, co by nikt nie czepial sie ulubionej przeze mnie muzyki minimalistycznej.
Otóż nazywanie ORE, wybacz - nie przesłuchałem ani jedej mp3, muzyką minimalistyczną czyli pochodną minimalizmu (a jak pochodną to cechy wspólne mającą)może byc uzasadnione. Jednak mamy tu mały zgrzyt - anti-musick nie może być minimalizmem i minimalizm nie może być anty-musik. Minimalizm, jako prąd w sztuce (przez którą rozumiem jej ogrom) jest dosyć specyficznym gatunkiem. Specyficznym bo... celowo ograniczonym.
Postaram się to wytłumaczyć na przykładzie muzyki, będzie obrazowo.
Minimalizm muzyczny, który powstał wraz/badź w trakcie/ z (r)ewolucją surrealistyczną(ej), jest czymś opozycjnie nastawionym do tegoż ruchu (bądź ideologii, bo tak postrzegać można). Jest równierz formą paradoksu-nie-będącego-paradoskem gdzie szutka symbolizująca wolność, zostaje ograniczona i "zminimalizowana". Po części jest to ograniczenie wszystkich elementów (tu: dzwięków) to zbędnego minimum, ograniczenie do maksymalnej przydatności często przy użyciu minimalnych środków. Po części jest symbolem buntu.
To muzyka pełna sprzeczności, która wciąż zachowuje przejrzystość, klarowność - równowagę.
Celem minimalizmu muzycznego jest stworzeniem muzyki idealnej, poprzez odrzucenie zasad prymitywizmu, oraz powiązanego z nim klasycyzmu. To próba wytworzenia muzyki "nieinteligentnej", niewymagającej od słuchacza skupienia nad treściami jakie niesie, mogącej być częscią codzienności (nadinterpretując można powiedzieć :"stanowiąca jej niezbędny element"), nie ingerująca i nie wpływająca emocjonalnie na nasze życie, będąca elementem nie modyfikującym rzeczywistości, a jej prostym, nieskomplikowanym, składnikiem. Próba stwotorzenia "muzyka tła".
Uścislając - minimalizm to nie kondensowanie dźwięków, to celowe odcinanie zbędnego "balastu". To nie "aspekt" rzeczywistości, to wręcz jej synonim.
A zarazem minimalizm jest częścią składniową avangardy XXIw.
Jest muzyką, która wyewoluowała i stała się czołowym elementem tak zwanej "muzyki nie do tańczenia, a do słuchania/(...)isn't dance music, it is listening music./".
Serializm, będący głównym motywem (przewodnim) minimalizmu, powolnie i żmudnie modyfikowany, poprzez wprowadzanie nowych "instrumentów" (instrumenty rozumiane jako elementy rzeczywistości, tła, otoczenia - padający deszcz, dźwięk metra, dzwoniącego telefonu itp.) odbiega w formie muzycznej od minimalizmu pozostając zarazem minimalizmem w sferze umysłowej - wykorzystane są elementy tła, jednak kompilowane w taki sposób, by powstała z tego (b. często) muzyka zawierająca w sobie multum przeróżnych dźwięków, wciąż pozostając muzyką - własnie poprzez przyzwyczajnie umysłu do "dźwięków tła".
Minimalizm jest muzyką prostą. Jednak skomplikowaną w swojej prostocie. Męczący, a zarazem - urzekający. Doskonała kompozycja dźwięków uzupełniajacych się nawzajem, wyeliminowanie zbędnych i upiękrzających elementów, a zastąpienie ich prostymi, niewysublimowanymi dźwiękami, które kontrastują z "idealnością" elektroniczych bitów i sampli, sprawia, że jest wysiłkiem dla umysłu. Wysiłkiem polegającym na wychwytywaniu zmieniających się elemnetów "otoczenia", lawirujacych między sobą na przeróżnych płaszczyznach. Grą umysłową.
Wierzcie mi, że to obrzydliwie przyjemne.
Konkludując - To muzyka prosta-nie prosta. To coś, co ma odprężać i relaksować, a zarazem jest wysiłkiem umysłowym. To element tła, jego warstwa dźwiękowa, która jest przyjemna w odbiorze.
Nie Anti-Musik, poprzez który rozumiem kakofonie dźwięków i "granie na starych radiach" czy glitch.
"To kierunek zacieśniający granice poznania do tego, co jest dostępne zmysłom, doświadczeniu."
Tak więc Sosu nie rozumiem jak mogłeś postawić Dark Ambient na równi z minimalizmem, a na dodatek miażdząc to własnym argumentem:
Sosu napisał:
Dark ambient, ale z niesamowitym bogactwem instrumentów żywych, choć nietypowych.
Uznawanie samego minimalizmu za avangarde jest dosyć mocnym uproszczeniem, bo należy ono do tzw. Downtempo będące niesamowicie szerokim gatunkiem skladajacym się z IDM'u, Ambientu, Psychdeli, Musique Cocrete, Sound Collage itd.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin